Książki Bravera przerażają, straszą i zmuszają cię do czytania, dopóki nie dobrniesz do ostatniego zdania. „Tunel” jest taki sam. Gary Braver to jeden z najlepszych autorów thrillerów w Ameryce.
Tess Gerritsen
Tess Gerritsen
Do blurbów zwykle nie przywiązuję wielkiej wagi, w tym przypadku jednak trudno mi nie zgodzić się z Gerritsen. Choć, szczerze mówiąc, na pierwszą w Polsce książkę Gary'ego Bravera moja uwagę zwróciła nie pochlebna opinia autorki „Dawcy”, a hipnotyzująca okładka – nasycona, „toksyczna” zieleń tunelu oraz kontrastujący z nią blady, majaczący gdzieś na drugim planie, obraz plaży. Nawiasem mówiąc, książka prezentuje się dziesięć razy lepiej niż jej okładka w Internecie.
Zack Kashian, student ostatniego roku anglistyki, zagorzały ateista i – cóż – niezbyt wzorowy syn, tonący po uszy w długach, pewnego wieczoru, na skutek wypadku rowerowego, uderza głową w słup sygnalizacji świetlnej i zapada w śpiączkę. Stan chłopaka jest na tyle poważny, że lekarze nie prognozują szybkiego wyjścia z tego stanu. Tymczasem – ku zdumieniu personelu medycznego i nie tylko – Zack budzi się, mamrocząc (nieswoim głosem) dziwne głoski, które okazują się Modlitwą Pańską... w języku aramejskim. Nagrany przez nieodpowiedzialną pielęgniarkę filmik trafia na YouTube – poturbowany chłopak przez wielu zostaje okrzyknięty znakiem Jezusa na ziemi. Ku przerażeniu jego matki, przy szpitalnym łóżku Zacka zaczynają gromadzić się fanatycy religijny. Wkrótce sprawa zostaje wyciszona, a chłopak budzi się na dobre. Jednak to dopiero początek dziwnych zdarzeń, których staje się udziałem. Zack zostaje podstępem wciągnięty w badania neurobiologiczne, których prawdziwy cel zostaje przed nim zakryty.
Grupa finansowanych z tajnego źródła neurobiologów od jakiegoś czasu bada doświadczenie śmierci, próbując w naukowy sposób ustalić, czy istnieje coś takiego, jak życie po życiu, czy (a jeśli tak, to w jaki sposób) możliwe jest egzystowanie poza ciałem. Czy fenomen ludzi, którzy twierdzą, że szli tunelem w stronę światła lub którzy spotykali się ze swoimi zmarłymi krewnymi to doświadczenie duchowe? Czy czysta neurobiologia?
Zarówno metody, jak i cele naukowców bardzo nie podobają się komuś wysoko postawionemu... Komuś, kto bardzo nie chce, żeby wyniki badań dostały się do publicznej wiadomości i kto wcale nie zawaha się, jeśli ceną milczenia będzie śmierć zaangażowanych w projekt.
Czy istnieje naukowy dowód na istnienie Boga?
Choć opis zamieszczony z tyłu książki i tematyka, oscylująca między medycyną a metafizyką, może się komuś wydawać niezbyt zachęcająca, ostrzegam przed pochopną oceną powieści. Akcja szybko nabiera bowiem rumieńców dobrego thrillera medycznego i sprawia, że trudno się od książki oderwać. Raz odłożona na półkę, kusi, by zajrzeć doń ponownie i poznać kolejne mroczne zagadki, jakie stają na drodze Zacka. Kto jest po jego stronie? Kto tylko go wykorzystuje?
Za ogromny plus poczytuję fabułę, a zwłaszcza – zakończenie, satysfakcjonujące chyba pod każdym względem. Główna zagadka poprowadzona jest w znakomity sposób. Intrygujące są także motywacje największego zbrodniarza „Tunelu”, a także – oczywiście – tożsamość jego zleceniodawców
Trzymająca w napięciu, ale jednocześnie zmuszająca nieraz do zatrzymania się i zastanowienia, nie tylko nad fabułą. Czy mariaż nauki i religii jest możliwy? Jak wytłumaczyć dziwne zdolności neurobiologiczne Zacka?
Kto ma rację?
Czy istnieje życie po życiu?
„Tunel” jest wciągającą lekturą, w której nic nie jest tak do końca pewne. Gratka dla tych, którzy lubią, gdy podczas czytania zżera ich ciekawość, co znajdą na następnej stronie.